Czy są to święta, które uznajesz i kultywujesz czy też nie, to schodzi na dalszy plan… Reklamy, sklepy, znajomi przypominają, że Święta tuż, tuż. Trzeba ogarnąć temat, a Ty jeszcze nic nie zrobiłaś. Robiąc zakupy w sklepie jesteś bombardowana mikołajami z ho, ho, ho w tle, półki aż się uginają od pomysłów na prezenty pod choinkę, światełka i ozdoby świąteczne zalewają sklepowe przestrzenie, a wszystkiemu towarzyszą kolędy przygotowujące do kultywowania i przeżywania Świąt Bożego Narodzenia…
Grudzień to miesiąc wyjątkowy i wzniosły dla jednych a dla drugich ten czas jest pełen nadmiarowej pracy, stresu i zmęczenia. Jest wypełniony „trzebizmami”, „musizmami” i „powinnościami”, i nazwijmy to po imieniu – jest stanem zagrożenia.
Swoją uwagę w artykule pragnę zwrócić ku Tym, dla których czas świąteczny jest trudny.
W tym okołoświątecznym czasie narażeni jesteśmy na wysoką społeczną presję, bo Święta idą. Ponakładaliśmy filtry, które mówią nam jak powinien wyglądać dom na Święta, jakie mają być potrawy na Święta i ile, czy choinka na Święta ma być żywa czy może jednak sztuczna… i wiele, wiele innych.
Tymczasem grudzień z racji panującego „świątecznego szału” dla wielu bywa trudnym miesiącem zarówno w przestrzeni zawodowej jak i na płaszczyźnie rodzinnej. W tym okresie bardzo dużo wymagamy od samych siebie, ale mamy też oczekiwania względem innych. Bywa, że te oczekiwania nie znajdują zrozumienia i współpracy ze strony bliskich nam osób i ich realizacja spada na nas – kobiety. (piszę o kobietach i do kobiet, bo takie jest moje doświadczenie, nie umniejszam tym samym mężczyznom, bo pewnie i tacy są, którzy ogarniają nadmiary, ale jakoś nie trafiają do mojego gabinetu).
Planujemy „wielkie przedświąteczne” sprzątanie. Bo dom na święta przecież musi wyglądać, tak jakby nikt w nim nie mieszkał. W sumie to też dobrze by było, żebyś i Ty (domowa gospodyni) wyglądała tak, jakby Twoim głównym zadaniem było leżeć i pachnieć, a przy tym dobrze wyglądać.
Wiadomo, jak święta to i rodzina. Można by się pokusić o stwierdzenie „jacy członkowie rodziny, taka atmosfera świąt…” a tu bywa różnie. Niejednokrotnie w gabinecie słyszę, iż tematy okołoświąteczne powodują niechęć, wywołują złość, rodzą konflikty, stres.
Wszystkie trudności związane z przygotowaniami i przeżywaniem spotkań przy świątecznym stole mogą się sumować ,mnożyć, potęgować... a wszystko w zależności od Twojej wrażliwości i granic. Dlatego tak ważne jest zadbanie o swój dobrostan. I wcale nie chodzi mi o wielkie i wzniosłe rzeczy, ale o „samolubne” mikrochwile wytchnienia i przyjemności.
Świąteczny czas, w którym potrawy „muszą być”, prezenty „muszą być”, pielgrzymki odwiedzinki „muszą być”, gdy wspólnie zasiada się do świątecznego stołu, to także moment na te „niechciane” i „trudne” spotkania, bo to przecież rodzina i czas wyjątkowy. No i się zaczyna… padają niewygodne pytania: „a kiedy ślub?”, „planujecie dzieci?”, „a co ty taka chuda?”, „ooo, przytyło ci się!”, „a czym ty się tak zmęczyłaś, ja w twoim wieku…”, no i uwagi: „ten barszcz to ci nie wyszedł”, „a pierogi to jakieś takie niedoprawione”, „a ja do ciasta to daję mniej cukru”.
W grudniowym czasie, który jest bardzo pracowity, dzień krótki, a z racji zbliżających się Świąt intensywność wysiłku także się zwiększa, takie pytania i uwagi wcale nie powodują, że czujesz się lepiej, bo to są komunikaty, które niby mają motywować do zmian, ale ich wydźwięk rozbrzmiewa w głowie jako „popraw się”. W ciele zagnieżdżają się blokady i na samą myśl o kolejnych świętach już się spinasz i Ci się nie chce… A i takiej „świątecznej” rozmowy podtrzymywać już nie chcesz, bo może czujesz się oceniana … a miałaś nadzieję, że będzie tak miło…
Święta bywają trudne, zwłaszcza wtedy, gdy są relacyjne. Bardzo często uruchamiają one w nas nadzieję związaną z tym, że … tym razem ktoś zapyta jak JA się czuję … że zauważy MNIE, MOJE starania i MÓJ wysiłek… że może będzie jakoś tak cieplej, uważniej, a może nawet bliżej… I jeśli tak nie jest, to wiedz, że w Święta nie musisz nic naprawiać, możesz po prostu być taka, jaka jesteś – JESTEŚ WYSTARCZAJĄCA.
Jeśli te Święta są dla Ciebie na tyle wyczerpujące, że radość z ich przeżywania schodzi na dalszy plan, to jest to informacja dla Ciebie, że coś w Tobie potrzebuje troski i zaopiekowania, a nie poprawy.
I jak się odnaleźć w tym świątecznym czasie?
Możesz:
- zauważyć jakich emocji doświadczasz i spróbować nazwać je,
- ubrać doświadczane przez siebie emocje w zdanie, np. „Czuję się urażona twoimi słowami”, nie po to by obrażać rozmówcę, ale po to by obniżyć odczuwane przez Ciebie napięcie,
- zadbać o swoje ciało, np. wybierz się na krótki spacer, który umożliwi Ci rozładowanie doświadczanego napięcia,
- odpuścić, bo przecież nie każda sytuacja wymaga Twojej reakcji.
By Święta były satysfakcjonujące, nie muszą być idealne.
Wiejska 5, Kraków
31-462